niedziela, 25 maja 2014

Spalenisko na Przedniej Kopie

Głuchołazy leżą u stop Gór Opawskich, ...
... a te są z kolei najdalej na wschód wysuniętą częścią polskich Sudetów.

Górskie otoczenie oraz ciekawa historia (m.in. górnicza przeszłość), sprawiają, że miasteczko pełni funkcje turystyczne i jest licznie odwiedzane przez przyjezdnych. Tak było również w przeszłości, może nie od czasów gdy przez Księstwo Nyskie przebiegał cesarski trakt z Wrocławia do Wiednia, ale powiedzmy jeszcze w II połowie XIX wieku.
 
Tak wyglądała Hohenzollernwarte na samym początku.
Na południowy-zachód od miasta wznosi się masyw Góry Parkowej o sporej powierzchni i niewielkiej wysokości względnej, bo jego najwyższy punkt - Średnia Kopa - liczy zaledwie 545 m. n. p. m. i wybija się ponad miasto niewiele ponad 100 metrów.

Miejsce nietrudno odnaleźć na mapach turystycznych. Znajduje się około 2 km od zabudowań.

Wieża o wschodzie Słońca, przedzierającego się przez gęstwię lasu.

W II połowie XIX wieku w Głuchołazach zawiązała się ciekawa inicjatywa -  Towarzystwo Promenadowe. Chcieli oni bowiem aby Głuchołazy uzyskały status uzdrowiska a z tego tytułu czerpały korzyści (głównie ekonomiczne), jak chociażby było w niedalekiej Trzebinie koło Prudnika. Tak też się stało. W roku 1875 mieliśmy już Głuchołazy Zdrój (ówczesne Bad Ziegenhals).
 

Aby tak się jednak stało wcześniej na Górze Parkowej powstała cała sieć ścieżek spacerowych, Fragment jednej z promenad prowadził nawet starą sztolnią. Teren był bardzo atrakcyjny, w lesie znajdowało się wiele stawków między którymi wytyczono ścieżki. Malownicza była również dolina Białej.

W tym czasie na terenie Głuchołazów powstało kilka sanatoriów (leczono tu również uzależnionych od kokainy i alkoholu)
 
W 1898 roku wybudowano na Przedniej Kopie (496 m. n. p. m., również na Górze Parkowej) wieżę widokową o wysokości 16,5 metra. Przypominała trochę średniowieczną wieżę warowną.

Wieżę zdobią klimatyczne (w przeszłości bardziej) balkoniki.

Wybetonowany narożnik widokowy (zachodni).
Nazwano ją Hohenzollernwarte. Niedługo po tym przy niej stanął niewielki, drewniany bufet.
 
 
W pierwszym roku od otwarcia odwiedziło ją 7 tysięcy osób. To chyba całkiem sporo, bo to około 20 osób dziennie, a wiadomo, że w pewnych okresach ruch turystyczny zamiera, ze względu na swój sezonowy charakter, no i fakt, że był to jeszcze wiek XIX.
 
Wybite okna w sali restauracyjnej
W latach 30. XX wieku ruszyła budowa schroniska przy wieży widokowej. Nie był to duży obiekt, mieściło się bowiem w środku jedynie 5 pokoików, ale była za to restauracja i sala zabawowa na 300 osób.
 
Schody prowadzące do schroniska i wieży
Na wypłaszczonym terenie Średniej Kopy wybetonowano narożniki z których można było podziwiać okolicę. Dzisiaj niestety nie widać z nich już zbyt wiele, teren zarosły drzewa, które przysłaniają widoki.
 
Drewniane stopnie schodów na wieżę w sporej części uległy zniszczeniu. Wejście może być zatem niebezpieczne, szczególnie dla cięższych osób. Metalowy szkielet nie sprawia wrażenia solidnego.
Schronisko zostało zdewastowane po II wojnie światowej.
 
 
Wojsko zdecydowało, że wieże widokową trzeba obniżyć o kilka metrów (ciekawe dlaczego?). Pod koniec lat 50-tych schronisko odremontowano i nazwano je Domem Wycieczkowym.
 
Wewnątrz wala się mnóstwo wełny mineralnej.
Ci, którym przyszło oglądać budynek przed, jak i również po remoncie byli zszokowani. Ściany sali zabawowej w ogromnej mierze były przeszklone, co zdecydowanie odjęło schronisku górskiego uroku.
 
Widok na schronisko i jego bezpośrednią okolicę z wieży widokowej.
W 1996 roku budynek spłonął.
 
 
Od tamtego czasu mało kto się nim interesuje, chociaż pewien prywaciarz, który w 2004 roku zakupił obiekt, twierdzi (od wielu lat), że zależy mu na odbudowie obiektu. Hmm. Ciężko rozstrzygnąć czy mówi prawdę, bo efektów żadnych niestety nie widać do dziś. Może jest na etapie poszukiwania środków, i wkrótce ruszy odbudowa. Tego mu życzymy (mu czyli schronisku) :)
 
Wokół terenu zachowały się jeszcze resztki obmurowań.
 
Dziwnym zjawiskiem, i takim całkiem niepolskim(?) jest to, że wnętrze budynku nie zostało całkowicie rozwalone, zdewastowane i posprayowane itd. Nie znajdziemy też na jego terenie zbyt wielu butelek i śmieci. Chyba rzadko zagląda tu młodzież i bezdomni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz