piątek, 31 października 2014

Biegacz skórzasty

Nasz dzisiejszy bohater to oczywiście przedstawiciel rzędu owadów, które znamy pod sympatyczną nazwą chrząszcze. W toku ewolucji zróżnicowały się do tego stopnia, że dzisiaj po naszej gościnnej planecie stąpa ponad 400 tysięcy różnych gatunków. A to oczywiście nie wszystkie jakie de facto po niej stąpają, a jedynie te, które poznali naukowcy (za pewno troszkę ponad połowa) :)

Najbardziej popularnym chrząszczem, którego znają wszyscy jest ... biedronka! :)

Ale wróćmy do meritum tekstu, do naszego biegacza. Należy do rodziny biegaczowatych, która zawdzięcza swoją nazwę umiejętności szybkiego biegania (szybkiego jak na chrząszcze). Biegają, ponieważ nie są zdolne do lotu jak inne owady czy chociażby inni przedstawiciele chrząszczy.

Carabus coriaceus


To największy przedstawiciel rodziny biegaczowatych występujących w Polsce i drugi największy w Europie. Rozmiary dorosłego osobnika wahają się od 25 mm do nawet 42 mm (to ponad 4 cm!). Całkiem sporo!


Poszczególnych przedstawiciel rodziny biegaczowatych nie tak łatwo od siebie odróżniać, w przypadku biegacza skórzastego nie powinno jednak być z tym problemu. Po pierwsze rozmiar, po drugie lekko pomarszczona, matowoczarna zbroja. Przypomina ona grubo wyprawioną skórę, stąd też się wzięła jego nazwa gatunkowa - skórzasty.

 
Posiada bardzo specyficzny zapach, zresztą wiele chrząszczy wydziela dość ostre zapachy. Zapach ciężko zinterpretować, ale nie można powiedzieć, że jest nieprzyjemny, chociaż ciężko powiedzieć również, że jest słodki :p

Gatunek jest związany z drzewami, choć z rzadka może zapędzić się do naszych ogrodów i sadów.
 
Najlepiej czuje się w lesie (szczególnie suchym), mieszka mu się w ściółce lub pod kamieniami i poluje na małe leśne organizmy. W sumie to nie wszystko są małe, zdarza mu się polować również na te większe jak np. płazy czy dżdżownice, które mogą być od niego większe albo dłuższe. Na miejscu są jednak sprawne techniki zabijania chociażby ostre żuwaczki, którymi ofiarę można ... złożyć samemu sobie (;p). Atak tego chrząszcza na dżdżownicę jest bardzo widowiskowy - dżdżownica się gnie, wije i owija wokół chrząszcza, a ten często w pozycji na plecach dokonuje aktu mordu co wygląda bardzo spektakularnie ( i przypomina walkę w parterze). Zanim jednak ofiarę zje s obleje ją sokami trawiennymi i poczeka aż te zaczną działać, dopiero potem zacznie wysysać z niej wnętrzności i co po miększe części ciała. W przypływie strachu soki trawienne mogą mu posłużyć za ciecz obronną i może je wystrzyknąć na odległość nawet 1 metra.
 
Poznaliśmy w tym momencie bardzo ciekawe i w miarę rzadkie w świecie ożywionym przysposobienie drapieżnicze - trawienie pozajelitowe.
 
 
Mimo, że jest mięsożercą czyli drapieżnikiem, człowiek nie musi się go obawiać, nie ugryzie, nie ukąsi, nie użądli - jest niezbyt groźny :) Niezbyt? Tak, ponieważ zdarzają się wypadki, że może "opluć" płynem trawiennym, co w zasadzie nie powoduje żadnych negatywnych konsekwencji, gdyż skóra człowieka jest zbyt gruba i solidna by mogła ulec jego tajnej broni, ale nie wiem jakby zachowało się oko pozostawione na działanie tego płynu przez dłuższy czas.
 
Jest przydatny również ludziom ponieważ na jego talerzu lądują czasami ogrodowe pasożyty i niszczyciele upraw jak np. ślimaki.
 
 
Najbardziej aktywny jest w nocy i późnym wieczorem, wtedy poluje w czym bardzo pomocny jest bardzo dobrze jak na chrząszcza rozwinięty zmysł powonienia. W jego nocnych eskapadach pomaga mu kolor - czerń, który doskonale maskuje go w mroku. W dzień miałby już problemy z niezauważalnością.
 
Zimuje w starych, gnijących i zmurszałych pniach drzew często w grupach po nawet kilkanaście osobników w jednym pniaku. Każdy osobnik ma jednak swój własny apartament. W takich warunkach mogą przetrwać bardzo niskie temperatury sięgające nawet -25°C.
 
Larwy żyją w wierzchniej warstwie gleby lub ściółki.
 
Długość życia tego gatunku to maksymalnie 3-4 lata.
 
W Polsce objęty jest częściową ochroną gatunkową! Nie drażnijcie go! Nie wolno!
 
 
 

W wielu regionach Europy już wymarł, a w pozostałych jego liczebność niestety spada.

2 komentarze:

  1. wszystko pięknie ...tylko już kilka sztuk ,,biegało" mi po domu...robiąc ,,hałas" w nocy..

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzis spotkalam takie dwa na schodach przed domem. Zamiolam na szufelke i rzeczywiscie zostawil na szufelce tlustawe plamy o intensywnym zapachu.
    Mieszkam w gorach, prawie w lesie, ale pierwszy raz widzialam takiego duzego biegacza

    OdpowiedzUsuń