Miasto duchów. Miasto niczyje.
Spacerując tu, można ulec wrażeniu, że to ... ukraiński Prypeć.
Z tym, że tutaj nie miała miejsca awaria i wybuch reaktora elektrowni atomowej ... a wojsko!
Z tym, że tutaj nie miała miejsca awaria i wybuch reaktora elektrowni atomowej ... a wojsko!
Wyrwa w dachu jednego z budynków ulokowanych niedaleko byłego osiedla mieszkalnego w północno-zachodniej części |
Od wielu lat nie mieszka tu nikt i w żaden sposób nie jest miejsce wykorzystywane przez ludzi. No może za wyjątkiem takich jak ja (i moja paczka), którzy lubią poszwędać się tu i tam, albo za wyjątkiem chętnych na darmowe surowce wtórne, takie jak miedź wyrwana z okablowania albo stara-dobra cegła :)
Pstrąże to wieś położona na północ od Bolesławca, w północnej części województwa dolnośląskiego. Nigdy nie było o niej głośno, wręcz przeciwnie, przez wiele lat umyślnie o niej milczano.
Dziesiątki hektarów, setki budynków, ogromne poligony. Żeby poznać te miejsce od A do Z potrzeba by tygodnia albo i większej jednostki czasu. Ponoć jeszcze na początku lat 90-tych minionego wieku tętniło tu życie, ale ... ciężko w uwierzyć.
Miejsce niewątpliwie jest bardzo tajemniczym i klimatycznym. Natura wygrywa tu sprzeczkę o teren z urbanizacją i wraca w wielkim stylu. Na dachach budynków rosną już kilkumetrowe drzewa.
Napis nad płaskorzeźbą mówi "Tradycje naszych ojców będziemy kontynuować i mnożyć" |
Budynki nie odznaczają się w większym stopniu zróżnicowaniem architektonicznym Nie znajdziemy tu wielu detali i zdobień, raczej surową i twardą, wojskową architekturę.
Dziwić może stan techniczny budynków. W większości to stan agonalny. Jak to możliwe, że w tak krótkim czasie budynki uległy tak szeroko idącej degradacji? Przecież wybudowano je dopiero sto, a inne dopiero 60 lat temu?
Po zburzeniu mostu nad Bobrem łączącego Pstrąże z resztą świata pozostała tylko wyrwa w konstrukcji i przepaść.
Obok znajduje się wiadukt kolejowy, długi na kilkaset metrów betonowy kolos umożliwia dostanie się na teren byłej jednostki. Dojazd możliwy jest również od innych stron, i to samochodem.
Uważać trzeba na każdym kroku, nie tylko w budynkach, ale za zewnątrz, wszędzie pełno studzienek, zbiorników i podziemnych obiektów. |
Wszystko leży, przewraca się i wala tu i tam. Trzeba uważać gdzie stawia się nogę. Piętra budynków są dziurawe, a budujące je żelbetowe płyty zwisają równolegle do ścian.
Z resztek wyposażenia, infrastruktury czy takich jak na zdjęciu pozostałości na ścianach da się jeszcze przypisać konkretnym budynkom odpowiednie funkcje.
Porosyjska gazeta, rocznik 1986. |
Znaleźć tu można przedziwne rzeczy, choć tych z roku na rok ubywa, za sprawą poszukiwaczy, również tych z wykrywaczami metalu.
Oficerki do wzięcia :) |
Pstrąże, nazywane też Stachowem, to opuszczony teren wojskowy. Zajmuje powierzchnię ponad 20 tysięcy hektarów. Kiedyś te samą nazwę nosiło znajdujące się tutaj miasteczko.
Warto pamiętać "skąd się przyszło i dokąd się poszło" spacerując po nim, bo łatwo się zgubić,
Droga na poligon |
A to z pewnością budynek starej szkoły |
Od roku 1902 do końca II wojny światowej i przybycia sowietów, obszar ten stanowił stajni i magazyny, koszary i poligony dla potrzeb niemieckiej armii. Wykonywano tu ćwiczenia i szkolenia wojskowe jednostek, które później trafiały na front.
Po II wojnie światowej, ulokowali się tutaj Rosjanie ze swoim wojskiem, a miejsce wymazali z map. Zburzyli nawet potężny most na Bobrze, którym można było dojechać do Pstrąży, tak aby Polacy nie interesowali się tym miejscem,
W 1901 roku zmieniono nazwę Pstrąży na Neuhammer Ostalage no znaczy po prostu Świętoszów Wschód. To właśnie przez fakt, że już wcześniej ulokowano tu jednostkę wojskowa w Świętoszowie, postanowiono w tym sąsiadującym miejscu utworzyć obszar o bardzo podobnej specyfikacji.
P. S. Co tu można jeszcze zobaczyć? Myślę, że każdy kto spędzi w tym miejscu chociaż kilka godzin może inaczej odpowiedzieć na te pytanie. Po przygotowaniu się do penetracji obszaru można z pewnością dotrzeć do tajemnic, do których mi nie udało się dotrzeć, a te miejsce z pewnością kryje ich jeszcze mnóstwo.