poniedziałek, 19 stycznia 2015

Lubno - ruiny zapomnianego zamku.

13 kilometrów od Wałbrzycha w kierunku Kamiennej Góry, na pograniczu pasm górskich biorących nazwy od tychże miejscowości czyli Gór Kamiennych i Gór Wałbrzyskich, znajduje się niewielka miejscowość - Czarny Bór.

Niewielka jak na miejscowość, ale dość spora jak na wieś, bo żyje tu ponad 4,5 tysiąca mieszkańców.

Drzeworyt ruin zamku Lubno autorstwa Theodora Blatterbauera, XIX-wiecznego grafika specjalizującego się w przedstawieniach zabytków i pejzaży Śląska. Pochodzi z opublikowanej w 1885 r. w oficynie Carla Fleminga w Glogau (Głogów) pracy F. Schollera poświęconej Śląskowi
Znajduje się tu kilka bardzo ciekawych, wiekowych obiektów. Jest tu renesansowy pałac z równie starym parkiem i XVIII-wieczny spichlerz. Ale to co nas dzisiaj najbardziej interesuje to zamek, choć mało kto wypowiada się o nim jako o "zamku", i nie da się ukryć, że ten "mało kto" znalazł by na to kilka solidnych argumentów.


Kasztel czyli specyficzny typ zamku w postaci warownej wieży mieszkalnej ulokowany został w ciężko dostępnym miejscu.


W północno - zachodniej części wsi, a w zasadzie to już na jej obrzeżach,  na bagnistym rozlewisku/grzęzawisku rzeki Lesk znajduje się zarośnięty pagórek. Nie jest wysoki, jego wybitność nie przekracza 6-7 metrów. Wygląda na to, ze został sztucznie usypany.
 
 
Ziemia, która go buduje za pewne pochodzi z wykopanej dookoła niego fosy, do której niegdyś wlał się potok i tak zostało aż do dzisiaj.
 
 
To tu od mniej więcej końca XIII wieku swoją siedzibę (kasztel) miał kasztelan, głównorządzący* lokacją. Nie sposób określić dokładnej daty wybudowania kasztelu, ale obecnie najczęściej mówi się o tym, że musiał już istnieć w okresie o którym wspomniałem w poprzednim zdaniu, choć pierwszy zapisek na temat zamku pojawił się dopiero w 1355 roku kiedy to Bolko II, książę świdnicko-jaworskiego księstwa, odbił  warownię z rąk raubritterów (rycerzy-rabusiów). Już wcześniej jego poprzednik Bolko I Surowy otrzymał tę ziemię od króla czeskiego Wacława II jako przynależną do pobliskiego miasta Chełmsko, które obecnie znane jest jako wieś Chełmsko Śląskie.
 
Aby wzmocnić obronność księstwa przed wciąż zagrażającymi Czechami istniejący już kasztel znacznie rozbudowano m. in. wybudowano więżę obronną i mury.
 
Wpadł w ręce husytów na początku XV wieku. Niedługo po tym, w 1437 roku, wojska śląskich mieszczan spaliły zamek. Podjęto próbę jego odbudowy, ale na początku kolejnego wieku zamek znów przeżywał chwile oblężenia i został zniszczony w stopniu zniechęcającym kolejnych właścicieli do odbudowania go. Inne źródła podają, że to dopiero pożar z 1755 roku położył kres jego historii.
 
 
W literaturze najczęściej określano zamek jako Liebenau co tłumaczone na polski zostało jako Lubno. Skąd taka nazwa? To też historia nie ro rozwikłania, ale przypuszcza się, że od nazwy wsi, z której pochodziła większość służby, ale nie wiadomo o którą z wsi może chodzić, bo raczej nie o Czarny Bór. Ale z przyczyn późniejszego połączenia terenu zamku z terenem wsi zaczęto nazywać go jako Zamek Czarny Bór. Nazwa Lubno pojawiała się jednak znów i znów i tak zostało do dzisiaj.
 
Czerwona barwa kamieni może świadczyć o pożarze, który szalał w tym miejscu w przeszłości.

Jak mógł ten zamek wyglądać w przeszłości? Muszą pojawić się tu kolejne znaki zapytania, ponieważ nie wiemy tego. O ile obrysy murów i ścian budynku da się rozmieścić w terenie, o ile można sobie wyobrazić cylindryczną wieżę, której resztki ostały się do dzisiaj, o tyle reszty, nadziemnej części zamku nie da się już odtworzyć.




Do dzisiaj ostały się mniej więcej 12-metrowej wysokości ruiny cylindrycznej wieży wykonanej z granitu oraz resztki murów. Nie można zapomnieć również o fosie, która wciąż jest czytelna i wypełniona wodą, niestety jednak grobla, która niegdyś stanowiła jedyną możliwość dotarcia na zamek została w większości wymyta i zrównana z terenem.
 
 
 
Kilkadziesiąt metrów na zachód od zamku, w miejscu w którym strumień wlewa się zalesioną nieckę powstał niewielki staw z wodą koloru zielono-niebieskiego. Nad stawkiem znajduje się z kolei tzw. polska "miejscówka-żulówka" nawiązująca swoim stylem architektonicznym do równikowych rejonów Afryki lub Azji południowo-wschodniej. :D

 
Ruiny wieży wydają się ekko pochylać, dodatkowo co rusz spadają z niej kamienie dlatego też do niedawna przy wejściu na teren zamku znajdowała się tabliczka z napisem "TEREN WZBRONIONY" z ikoną ilustrującą spadające odłamki. Tablica mimo, że w porównaniu z zamkiem była w wieku niemowlęcym to jednak nie przetrwała do dzisiejszych czasów :/
 
Warto jednak uważać zwiedzając ten teren, i pamiętać o kaloszach, mogą się okazać niezbędne aby przedostać się na druga stronę fosy, zwłaszcza w okresie roztopów i intensywnych opadów.

 

Bagno porośnięte jest 4-metrową trzciną.


 
*termin stworzony na potrzeby tekstu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz