niedziela, 22 czerwca 2014

Przepaśnica. Górska mucha.

Przepaśnica Górska (Leucozona lucorum)
 
Muchy, muchy, muchy. Wszędzie te cholerne muchy.
Nic tylko sr**ą po oknach, lecą do gów** i roznoszę gów** gdzie się da. Obrzydlistwo.

Otóż NIE, tzn. NIE TYLKO :D


Muchy zamieszane są bowiem w proces zapylania roślin, i to również tych z których korzystamy my, no niech będzie, że i ja -  przedstawiciel najgłupszych z naczelnych (generalizując :/).

Ta o której dzisiaj opowiem jest wyjątkowej urody. Zresztą spójrzcie na zdjęcia i sami to oceńcie.
Jest to muchówka mało znana, i rzadko opisywana (przynajmniej w internecie).

Okaz z Bukówki (Wzgórza Bramy Lubawskiej)
Najprościej mówiąc to duża, włochata mucha w biało-czarne pasy (przepaski). Należy do rodziny bzygowatych, w skrócie okręslanych po prostu bzygami.

Zdecydowanie bardziej upodobała sobie obszary górskie, gdzie częściej można ją spotkać niż na nizinach. Najwięcej jest ich w Bieszczadach, ale i u nas, w Sudetach ich nie brak. Preferuje środowisko leśne, umiarkowanie wilgotne.

Podobnie jak w przypadku Trzmielówki Leśnej (o której pisałem tutaj - Trzmielówka Leśna. Bzyg z klasą) jest całkowicie niegroźna dla człowieka, chociaż może się zdarzyć, że przycupnie sobie na ludzkim ciele, żeby zlizać z niego troszkę soli mineralnych zawartych w pocie :)
 
A ta beztrosko posilała się nektarem na przedlesiu w niższych partiach Karkonoszy, a dokładniej w Dolinie Srebrnika w Jarkowicach.
Nie są tak pospolite jak mucha domowa, która nie jest zbyt lubiana przez człowiek przez swoją nadmierną liczebność i upierdliwość. Ale, to tylko na pozór. Muchy pełnią ważną funkcją również w świecie ludzi - pracują w naszych ogrodach (również tych warzywnych). Zapylają m. in. pietruszkę czy koper lub lubczyk :)

A larwy Przepaśnicy Górskiej dodatkowo żywią się mszycami, co z naszej perspektywę może prezentować się korzystnie.

W przypadku tej muchówki, bardzo podobnej to Trzmielówki Leśnej pod względem wizualnym, występuje również bardzo sprytne zjawisko mimikry.
 
 
Pozwolę sobie zacytować samego siebie z wyżej wymienionego artykułu.
 
"To co jest jednak najciekawsze w tym owadzie to wyjątkowa zdolność o wdzięcznym brzmieniu - mimikra. Polega ona na tym, że swoim wyglądem upodobniła się do innych owadów. A wybór żywych obiektów do których się upodobnić, kryje w sobie sporo pomysłowości, za co ewolucji należą się tu ogromne słowa uznania. W przypadku trzmielówki, nie trudno się domyślić, że ów upodobnienie padło na trzmiela (przeważnie ogrodowego lub ziemnego). Dlaczego akurat trzmiela? A wiec trzmiel posiada broń - żądło - którą może wojować, a nasza dzielna muchówka takiej broni nie posiada. Tym samym dzięki mimikrze trzmielówka sprawia wrażenie, ze posiada broń, i inne owady czy ptaki, które polują na muchówki, są o tym od razu alarmowane, jednym spojrzeniem (a muchówka może żyć i żyć dalej, jeszcze kolejnych kilka dni lub tygodni). Mało tego - okazuje się, że nie wszystkie trzmielówki wyglądają tak samo, niektóre "zakładają" inne przebranie i upodabniają się do innych gatunków trzmieli (np. trzmiela kamiennika).Cecha ta daje jeszcze jedną ogromną korzyść - darmowy żłobek :) Samice tej muchówki, dzięki ewolucyjnemu "przebraniu" potrafią wtargnąć jak "swój chłop" do gniazda trzmieli i tam złożyć jaja, które z kolei zostaną wykarmione i wychowane przez robotnice trzmieli. W tym czasie dorosłe mogą skupić się na konsumpcji pyłków i nektarów. Żyć nie umierać! :) "
 
P. S. Czy da się polubić muchę? Mi się udało :) A Wam?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz