Daleko, daleko, za górami, za lasami, za rzekami ...
... istniał kiedyś wielki zamek Edelštejn. Wybudowano go na czubku góry, ale po to by chronić to co znajdowało się pod górą - złoto! Tak. To były złote czasy dla całego regionu, no może przede wszystkim dla tych z wyższych sfer, którzy bogacili się na jego wydobyciu. W mniejszym stopniu zyskiwali na tym handlarze i kupcy, mieszkańcy trudniący się górnictwem złota i ... niezliczeni rabusie, węszący okazję by uszczknąć porcję cennego kruszcu i samemu na nim zarobić.
Mniej więcej mógł prezentować się o tak (zdjęcie powyżej)
Widok ze zboczy wzgórza zamkowego na miasto u stóp. Na mało znaczące i atrakcyjne wzniesienie prowadzi nie dość, że asfalt to jeszcze wyciąg. Najbardziej atrakcyjne są panoramy. |
Prowizoryczna ścieżka prowadząca zapomnianą fosą. |
Jego piękno można podziwiać jedynie na własnych wyobrażeniach albo wyobrażeniach innych, którzy zdecydowali się przenieść je na materiał. Respekt budzą już same plany zamku :)
Dlatego też pod koniec XIII wieku, aby chronić przed grabieżą produkcję i handel złotem, istniejący już od początku XII wieku zamek znacznie rozbudowano.
Założycielami byli najprawdopodobniej książęta morawscy. Większość krótkiego "życia" zamku przypadało na panowanie na nim książąt opawskich. Pojawia się jednak wątek Polski. W 1285 roku został zdobyty przez Henryka IV Probusa, i przez kolejnych 7 lat pozostawał pod jego panowaniem. Później znowu panują na nim książęta opawscy, ale jeszcze w XV wieku Polacy tu wrócą, a raczej zostaną zaproszeni, ponieważ zamek zostanie uznany jako spłata długu i przekazany Bolkowi opolsko-głogowskiemu (!!!)
Zostało z niego do dzisiaj jedynie to co widzicie na zdjęciu. |
Widok na dziedziniec. 600 lat temu tętnił życiem i można by rzec, że nie wiele się w tym temacie zmieniło. Obecnie wciąż tętni życiem, tylko nieco innym :) |
"Czas wojen husyckich nadszarpnął majątek królewski i Edelštejn trafił jako zastaw w ręce księcia opolskiego Bolka. Ten w krótkim czasie stał się też właścicielem innych terenów i stał się jednym z bogatszych władców w regionie, a z zamku uczynił swoją siedzibę. Wówczas był to jeden z największych zamków w regionie opawskim. Próby odzyskania go przez poprzednich właścicieli skończyły się fiaskiem, bowiem Bolko zażądał nie tylko zwrotu pożyczonych pieniędzy, ale i nakładów jakie poniósł w związku z przebudową warowni. Po jego śmierci zamek dostał się w ręce króla Jerzego z Podiebradów, a w jego imieniu władzę sprawował tutaj Jan z Żerotina. Po bitwie jaka miała miejsce w 1467 roku między utrakwistami a wojskiem wrocławskim, do niewoli dostała się duża grupa rycerzy wrocławskich, którzy zostali uwięzieni na zamku z zamiarem zażądania okupu lub wymiany. Nie doszło jednak do tego, bowiem biskup wrocławski Jodok z Rużomberku zdobył zamek 13 lipca 1467 roku i następnie kazał go spalić i zburzyć, by nie stał się już ostoją dla wroga" (naszesudety.pl)
Wciąż czytelne są wały obronne i fosa, oczywiście sucha. Jednak żeby "poczytać" o nich w terenie trzeba brnąć gęstymi haszczydłami. Powodzenia :)
550 lat temu przewrócił się zamek. Teraz przewrócone leżą nawet tablice informacyjne, że taki zamek w tym miejscu się znajdował.
A to obecnie, jedna z największych atrakcji na zamku. Te drzewo może liczyć już sobie 200 lat, albo i więcej, w dodatku posiada bardzo inspirujące kształty. |
Tak mógłby wyglądać Edelstejn. Mógłby !!! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz